niedziela, 7 lipca 2013

Liam cz.5

-Monika? Co ty tu robisz? Wyjdź! Nie chcę cię widzieć! Wyjdź!- zaczął na mnie krzyczeć. Nie wiedziałam o co może mu chodzić. Przecież nic złego nie zrobiłam.
-Ale? Liam? O co chodzi?- zapytałam zdezorientowana.
-Wyjdź! Nie chcę cię znać!- powtórzył.
-Ale Liam? O co ci chodzi!
-Już wszystko wiem! Opuść tą sale! Słyszysz?
-Możesz mi to wyjaśnić?
Nagle do pokoju weszła mama Liam'a. 

-Co tu się dzieje? - zapytała. Chyba chodziło jej o krzyki jakie przed chwilą dobiegały z pomieszczenia. 
-Nic mamo, nic. Po prostu chciałem trochę pożartować i wkręciłem Monikę.-wyjaśnił Liam. Szczerze mówiąc ulżyło mi. Po słowach mojego przyjaciela jego mama wyszła. 
-Jejku Liam jak mi ulżyło- powiedziałam zgodnie z prawdą.
-To było tylko zatuszowanie. Naprawdę myślałaś, że się tego nie dowiem? Myślałaś, że jestem taki głupi, że tego nie zauważę? - mówił do mnie z pretensjami.
-Ale ja nie wiem o co ci chodzi. W żaden sposób cię nie uraziłam. A jeżeli tak, to cię bardzo przepraszam- tłumaczyłam się przez łzy, choć tak naprawdę nie miałam z czego.
Po krótkiej rozmowie Liam powiedział, że Dan wyjawiła mu nasz sekret. Chodziło o to, że ja powiedziałam, że Liam jest głupi, denny, dziecinny itp. co wcale nie było prawdą. To jedno wielkie kłamstwo wyssane z palca. I co ona sobie myślała, że to nigdy nie wyjdzie na jaw? Że Liam się o tym nie dowie? Była w błędzie. Wszystkie jej kłamstwa wyszły w przeciągu kilku godzin na jaw. I pomyśleć, że kiedyś to ona była moją przyjaciółką. Po kilku godzinnej rozmowie z choruszkiem poszłam do domu. Byłam spokojna i szczęśliwa. Wszystko szło po mojej myśli. 
-*-
Następnego dnia na rano poszłam do szpitala w odwiedziny. Tam zastałam całkiem nie miły dla mnie widok. Liam'a i Daniell całujących się na szpitalnym korytarzu. Pomyślałam wtedy "On nigdy nie będzie mój! To wszystko, te kilka lat moich starań. To wszystko na marne, a jeszcze wczoraj obiecywał mi, że z nią skończy, że ona go okłamała i to nie ma sensu. A jednak dziś zmienił zdanie, a może to ona go zmienia? Nie wiem. " Spojrzałam na Liam'a przez łzy, kilka z nich spłynęło mi po policzkach. Widział to, widział, że przez niego płaczę, ale nic z tym nie zrobił. Znowu zajął się całowaniem Dan. Tak mnie zranił, nawet głupiego PRZEPRASZAM nie usłyszałam. To bolało, tak cholernie bolało. Całą drogę do domu płakałam. Bez słowa pobiegłam do łazienki i z mojej kosmetyczki wyjęłam żyletkę. Moją byłą przyjaciółkę. Kiedyś to właśnie Liam pomógł zerwać mi z nią kontakt, a teraz to on sprawił, że znowu wzięłam ją do rąk, przyłożyłam do żył i jednym zamachem rozładowałam całe napięcie. Wtedy do łazienki weszła moja mama, a ja leżałam na podłodze ledwo widząc na oczy. Więcej nie pamiętam, urwał mi się film.... 


Ten odcinek jest pisany specjalnie dla Was podczas moich wakacji u babci :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Może za 5 komentarzy następny odcinek pojawi się już w przyszłym tygodniu, bo obecnie czekam za tabletem, którego dostanę bodajże w środę. Ahh.. tydzień na jagodach się opłacił xD 
Więc 5 komentarzy - NEXT :**** 

~Lux 

2 komentarze: